27 sty 2011

GAETA - pomiedzy Rzymem a Neapolem

Gaeta (Lacjum) - to urocze, liczace okolo 25 tysiecy mieszkancow miasteczko polozone nad samym brzegiem morza. Wiekszosc przyciagaja tutaj plaze, eleganckie hoteliki, nocne zycie itp...My jednak odwiedzilismy Gaete z zupelnie innego powodu, stad tez samego centrum nie znam prawie w ogole.
Znajduje sie tutaj grota, potezna, polozona nad samym brzegiem morza, do wnetrza ktorej mozna wejsc bez problemu i spacerowac jej korytarzami i schodami w jej wnetrzu. Legenda glosi, ze grota ta przelamala sie na pol w chwili w ktorej Jezus umieral na krzyzu! Czy to prawda? Niewiadomo do dzis, choc wiele wskazuje na to, ze rolamanie skaly nastapilo mniej wiecej w tym okresie (czyli okolo 30 roku naszej ery). Wewnatrz skaly znajduje sie tez Droga Krzyzowa, celebrowana przez tutejszych wiernych w Wielki Piatek.
A grota sama w sobie (zwana grotta del turco lub la montagna spaccata) jest naprawde piekna i godna zobaczenia. A oto kilka jej zdjec:




Rowniez i miasteczko samo w sobie jest naprawde urocze. Choc bylam tutaj tylko i jeden raz i to pare ladnych lat temu, to do dzis dnia wspominam je jako urocze miejsce i chetnie tu kiedys powroce:-)


A wyjezdzajac z Gaety mozna bylo podziwiac ruiny starej warowni obronnej nad samym urwiskiem - cos pieknego!


Taka wlasnie jest Gaeta, ktora oprocz swojego uroku architektonicznego przyciaga rowniez morzem i mozliwoscia odpoczynku.

24 sty 2011

GASSINO TORINESE - pod turynskim wzgorzem

Gassino Torinese (Piemont) - to niewielkie, urocze miasteczko oddalone o okolo 15 km od Turynu. W ostatnich latach, podobnie jak inne poblizkie miasteczka, rozroslo sie stajac sie kolejna z "sypialni" stolicy Piemontu.

Miasteczko polozone jest na uboczu turynskiego wzgorza i widoczne jest z pociagu jadac do Turynu od strony Mediolanu. Polozone wsrod zieleni, spokojne przyciaga wiele osob chcacych odetchnac od halasu po calym dniu pracy.

Centrum choc niewielkie jest zadbane i kolorowe. Architektura typowa dla miasteczek Piemontu - male, zwarte kamienice, duze okiennice, balkoniki i waskie uliczki.



Rowniez liczne kamienice zaluguja na nasza uwage - zadbane, kolorowe, czesto z pieknymi freskami, a niektore z nich do dzis dnia zachowaly typowa sredniowieczna architekture.



Moim zdaniem miasteczko jest jednym z bardziej zadbanych miasteczek pod Turynem, a jego mieszkancy nie moga narzekac na brak miejsc spacerowych czy na brak spokoju.

20 sty 2011

MONTE SANT' ANGELO - czyli z wizyta na Polwyspie Gargano

Monte Sant' Angelo (Apulia) - to w doslownym tlumaczeniu Gora swietego Aniola. Miasteczko polozone jest na Polwyspie Gargano pomiedzy Manfredonia a San Giovanni Rotondo.

Skad ta nazwa i dlaczego miasteczko jest tak licznie odwiedzane przez turystow? Otoz znajduje sie ono na wielu trasach wycieczek, glownie pielgrzymkowych. Tutaj znajduje sie jedyne Sanktuarium na swiecie, ktore nie zostalo poswiecone przez czlowieka, a przez samego Boga. Jak glosi legenda kstoszom z sanktuarium ukazal sie aniol, ktory poprosil ich o poswiecenie swiatyni, jednakze oni nie kwapili sie zbytnio i odwlekali z powierzonym im zadaniem. Po jakims czasie znow ukazal sie aniol i oznajmil, ze swiatynia zostala juz poswiecona. Do dzis dnia pielgrzymi udaja sie do miejsca objawienia, do groty na miejscu ktorej powstala ta swiatynia.






Dzis Sanktuarium jest pod opieka ksiezy Michalitow, czyli zakonnikow, ktorych glownym patronem jest Michal Archaniol.

Miasteczko samo w sobie architektura i zabudowa przypomina troche hiszpanska Andaluzje - male, biale domki usytuowane na wzgorzu. Krajobraz tek typowy dla tej czesci Poludnia Wloch:)






Z cala pewnoscia miasteczko zasluguje na uwage nie tylko ze wzgledu na Sanktuarium, ale rowniez na swoj urok tak typowy dla regionu Apulii i poludniowych Wloch.

10 sty 2011

SORRENTO - na wybrzezu w Kampanii

Sorrento (Kampania) - to moim zdaniem jedno z bardziej urodziwych miasteczek we Wloszech. Fale wcinajace sie w wysokie klify, slonce, srodziemnomorska roslinnosc, lazurowe morze...Miasteczko to rok rocznie przyciaga wielu turystow z calego swiata. Wielu z nich zatrzymuje sie tutaj tylko na kilka godzin, aby stad odplynac statkiem na jedna z dwoch pobliskich wysp - Capri lub Ischie.
Pozwolilam sobie na "zaporzyczenie" dwoch zdjec z internetu, aby pokazac Wam miasteczko z gory, bo naprawde prezentuje sie wspaniale!

Do miasteczka przybylismy slynna Circo Vesuviano, kolej laczaca Neapol z Sorrento. Po przybyciu do Sorrento od razu uslyszec mozna bylo mewy, fale i gwar typowego miasteczka Kampanii. Ze stacyjki niedaleko jest do centrum, przy ktorym znajduja sie urocze i zadbane kamienice, hotele, hoteliki, kawiarenki i pamiatkowe sklepiki.





Centrum Sorrento to rowniez waskie uliczki pelne niewielkich sklepikow, kawiarenek, barow i lodziarni, w ktorych lody smakuja wrecz wysmienicie!





Zaluje bardzo, ze w Sorrento spedzilismy zaledwie dwie godzinki, ale mam nadzieje kiedys tam powrocic na troche dluzej i poczuc smak zycia jego mieszkancow:-)

3 sty 2011

MONTE CASSINO - szczegolne miejsce dla Polakow

Kochani witajcie w Nowym Roku! Mam nadzieje, ze swieta i Sylwester minely Wam bardzo przyjemnie i milo wspominacie ten czas:-)
My odpoczelismy, pojedlismy a teraz znow do pracy i codziennych obowiazkow. Po drodze jeszcze tylko Trzech Kroli (Epifania), ktora tutaj jest dniem wolnym od pracy i musimy poczekac do Wielkanocy na kolejne swieta...
A dzis kolejna notka z cyklu miejsca we Wloszech i bedzie tak patriotycznie...
Monte Cassino (Lacjum) - to miejsce o ktorym slyszal chyba kazdy Polak. To trzeci a zarazem najwiekszy cmentarz zolnierzy polskich poleglych na ziemiach wloskich podczas II Wojny Swiatowej. Pozostale dwa cmenatrze, o ktorych juz wczesniej wspominalam, znajduja sie w San Lazzaro di Savena pod Bolonia i w Loreto.
Na Monte Cassino przybywaja kazdego roku tysiace turystow z Polski i nie tylko, aby oddac hold poleglym tutaj rodakom! Juz samo dotarcie na gore jest swego rodzaju przezyciem, gdyz z miasta Cassino na szczyt prowadzi kreta droga, ktora kierowcy autokarow pokonuja bardzo powolnie i z ogromna uwaga, a pasazerowie z przerazeniem w oczach spogladaja na strome zbocze i na panorame miasta...
Po trwajacej dobre pol godziny podrozy z miasta docieramy na szczyt gory, a przed nami znajduje sie potezne opactwo ojcow bernardynow, ktore podczas bombardowania zostalo niemal calkowicie zniszczone, zas po wojnie odbudowane wedlug pierwotnego planu.


Po dotarciu na wzgorze i pozostawieniu autokaru na parkingu udalismy sie od razu na cmentarz, do ktorego prowadzi dluga i prosta aleja. Widok cmenatrza i mysl o tym miejscu same powoduja pojawienie sie gesiej skorki i swoista powage...


W centralnym punkcie cmentarza znajduje sie grob Generala Andersa, ktory na swoja osobista prosbe zostal pochowany wraz ze swoimi zolnierzami wlasnie na Monte Cassino (pomimo tego, iz nie zginal podczas walk w 1944 roku).


No i slynny "ciag bialych krzyzy"... Lzy same naplywaja do oczu czytajac wiek zolnierzy, ktorzy polegli za nasza wolnosc...18, 19, 20 lat...

Po wizycie na cmentarzu udalismy sie do Opactwa. Z cala pewnoscia na nasza uwage zasluguje kosciol, ktory jakon jedyne miejsce w Opactwie nie zostal zniszczony podczas bombardowania.



Wychodzac ze swiatyni znajdujemy sie na dziedzincu, a w jego poblizu znajduje sie posag swietego Benedykta.



Po zejsciu w dol w dochodzimy do tarasu, z ktorego oprocz wspanialej panoramy Apeninow podziwiac mozemy rowniez polski cmentarz w calej jego okazalosci.