Kochani witajcie w Nowym Roku! Mam nadzieje, ze swieta i Sylwester minely Wam bardzo przyjemnie i milo wspominacie ten czas:-)
My odpoczelismy, pojedlismy a teraz znow do pracy i codziennych obowiazkow. Po drodze jeszcze tylko Trzech Kroli (Epifania), ktora tutaj jest dniem wolnym od pracy i musimy poczekac do Wielkanocy na kolejne swieta...
A dzis kolejna notka z cyklu miejsca we Wloszech i bedzie tak patriotycznie...
Monte Cassino (Lacjum) - to miejsce o ktorym slyszal chyba kazdy Polak. To trzeci a zarazem najwiekszy cmentarz zolnierzy polskich poleglych na ziemiach wloskich podczas II Wojny Swiatowej. Pozostale dwa cmenatrze, o ktorych juz wczesniej wspominalam, znajduja sie w San Lazzaro di Savena pod Bolonia i w Loreto.
Na Monte Cassino przybywaja kazdego roku tysiace turystow z Polski i nie tylko, aby oddac hold poleglym tutaj rodakom! Juz samo dotarcie na gore jest swego rodzaju przezyciem, gdyz z miasta Cassino na szczyt prowadzi kreta droga, ktora kierowcy autokarow pokonuja bardzo powolnie i z ogromna uwaga, a pasazerowie z przerazeniem w oczach spogladaja na strome zbocze i na panorame miasta...



Po dotarciu na wzgorze i pozostawieniu autokaru na parkingu udalismy sie od razu na cmentarz, do ktorego prowadzi dluga i prosta aleja. Widok cmenatrza i mysl o tym miejscu same powoduja pojawienie sie gesiej skorki i swoista powage...

W centralnym punkcie cmentarza znajduje sie grob Generala Andersa, ktory na swoja osobista prosbe zostal pochowany wraz ze swoimi zolnierzami wlasnie na Monte Cassino (pomimo tego, iz nie zginal podczas walk w 1944 roku).

No i slynny "ciag bialych krzyzy"... Lzy same naplywaja do oczu czytajac wiek zolnierzy, ktorzy polegli za nasza wolnosc...18, 19, 20 lat...


Wychodzac ze swiatyni znajdujemy sie na dziedzincu, a w jego poblizu znajduje sie posag swietego Benedykta.


Po zejsciu w dol w dochodzimy do tarasu, z ktorego oprocz wspanialej panoramy Apeninow podziwiac mozemy rowniez polski cmentarz w calej jego okazalosci.

Odwiedzam Twój blog od dłuższego czasu. Fascynują mnie Włochy od lat. Kilka razy byłam, delektowałam się zapachami, niebem, historią. Dzięki, zabierasz mnie w miejsca, w których nie byłam, może kiedyś..
OdpowiedzUsuńDziekuje Mazenko! Bardzo mi milo i mam nadzieje, ze uda mi sie zabrac Cie jeszcze w kilka ciekawych miejsc:-) Przy okazji pobytu we Wloszech daj znac, moze uda nam sie odwiedzic jakies miejsce tak realnie:-) Rowniez i Twoj blog i zdjecia bardzo ciekawe! Pozdrawiam cieplutko i zycze wszystkiego naj w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńMonte Cassino stawiam sobie za punkt obowiązkowy do zwiedzenia :)
OdpowiedzUsuń